Tribunal – “The Weight of Remembrance”: Strefa wolna od żabotów, koronek i płaszczy po kolana

Dodano: 09.03.2023
Obecność takiej płyty w katalogu 20 Buck Spin jest niecodzienna. Amerykańska wytwórnia – wyspecjalizowana głównie w plugawym death metalu – raczej nie stawia na metal w gotyckiej osnowie, ale po paru rundach z “The Weight of Remembrance” wszystko staje się jasne. Ten materiał idealnie wpasowuje się w profil wydawcy.

Na papierze “The Weight of Remembrance” pasowałoby przede wszystkim do przepastnych ofert Season of Mist czy Svart Records, ale od strony praktycznej sytuacja jest nieco mniej oczywista. Gotycki metal – wspierany doommetalowym ciężarem kreującym maksymalną powagę – to punkt wyjścia na debiucie Tribunal, lecz od razu możecie odrzucić pakiet najgorszych skojarzeń związanych z nurtem. Krążek kanadyjskiego duetu odwraca się od gatunkowych aksjomatów, które w kieszeni miał prawie każdy jego przedstawiciel w latach 90. Klawiszowe pasaże rozciągane w nieskończoność? W życiu. Ceremonialne kobiece zaśpiewy? Jeśli już, to rygorystycznie dawkowane, a za sprawą dyscypliny Soren Mourne wzbogacające płytę o apokaliptyczny sznyt – bez operowego tokowania. Bo podejście wokalistki świetnie sumuje zawartość “The Weight of Remembrance”. Jest w tym patos, jest potęga niespiesznie podawanego riffu, są zamaszyste melodie – skojarzenia z My Dying Bride w pełni uzasadnione – ale duet z Vancouver nie nadwyręża gościnności słuchacza. Gdy wzniosłe historie o śmierci i przyległościach docierają do punktu wrzenia – jak chociażby w “Of Creeping Moss and Crumbled Stone” z zaakcentowanym łkaniem gitary i donośniejszym z minuty na minutę głosem Mourne – grupa wycofuje się. Zamiast rozpływać się w morzu fiszbinów, żabotów i koronek wolą skontrować własne pomysły przytłaczająco grobowym death/doom metalem. 

Wcześniej wspomniałem, że debiut Tribunal idealnie pasuje do profilu 20 Buck Spin, choć technicznie niewiele na to wskazuje. Ta płyta kojarzy mi się z wydanym przed paroma miesiącami “Bluenothing” Worm, czyli kolegów z wytwórni, bo mimo że gatunkowo materiały są odmienne jak dzień i noc, to czuję w nich chęć uzyskania podobnego celu. Przede wszystkim obie grupy – wykraczając z myśleniem o własnej muzyce poza ściśle określone szufladki – nie brzmią jak nawiedzeni eksperymentatorzy, których nie rozumie nikt prócz ich samych. Na “The Weight of Remembrance” słychać to wyraźnie, ponieważ kontrolowana wzniosłość wzmacnia siłę utworów zespołu. Dzieje się tak nie tylko ze względu na death/doomowe równoważniki, ale również na skutek sprawnego operowania środkami stanowiącymi uzupełnienie klasycznej formuły w typie gitara – bas – perkusja – wokal. Powracająca co jakiś czas wiolonczela wręcz wzorowo spuszcza przytłaczający ładunek mroku na i tak upiorne numery, bo obsługująca ją Mourne nie gra solówek, nie wrzuca instrumentu na pierwszy plan, tylko uzupełnia nim potęgę riffów i melancholię gitarowych melodii, dookoła których zbudowany jest krążek. Bardzo sprawnie działa to choćby w “A World Beyond Shadow”, czyli najbardziej dynamicznym z zestawu przeboju momentami bliskim dark rockowi w stylu The Devil’s Blood. Ale spokojnie, dla miłośników zrzucania cegieł z dziesiątego piętra też coś się znajdzie – “Without Answer” to ospały i wysadzony luźno puszczanym riffem doom metal, który spokojnie pasowałby do najcięższych momentów “Icon” Paradise Lost. Dla każdego coś dobrego? Wszystko na to wskazuje.

Tribunal odczarowują gotycko-metalowe klisze i mimo ewidentnej inspiracji latami 90. ani na moment nie popadają w nachalny teatralizm. Kanadyjska formacja łączy ciężar i depresyjną melodykę z dobrze opanowanym songwritingiem, dzięki czemu “The Weight of Remembrance” to przede wszystkim świetnie napisane piosenki. Tu przebojowość jest równie ważna co patos. O ile nie ważniejsza.

Łukasz Brzozowski

(20 Buck Spin, 2023)

zdj. Liam Kanigan

Ostatnie wpisy

Kategorie

Obserwuj nas